Derbowe widowisko przyćmione skandalem na trybunach

Wynik sportowy wczorajszych derbów Madrytu nie będzie głównym tematem do dyskusji. Kibice Atletico już nie raz udowadniali, że nie należą do najsympatyczniejszych, ale wczoraj próbowali ich uspokoić sami piłkarze, w tym trener Diego Simeone. Decyzję co do tego skandalicznego zachowania powinniśmy usłyszeć już niedługo.

Samo spotkanie nie należało do najciekawszych. Pierwsza połowa polegała głównie na wymienianiu celnych podań między zawodnikami, a drużyny nawzajem się testowały. Do jedynej groźnej sytuacji doszło w 17 minucie, gdy Fede Valverde mocnym uderzeniem posłał piłkę w lewy róg bramki. Jan Oblak jednak okazał się czujny i udało mu się obronić ten strzał.

Po przerwie Real ruszył już bardziej do przodu i widać było po Królewskich, że interesują ich tego wieczoru jedynie 3 punkty. W 51 minucie Rodrygo oddał mocny strzał w kierunku bramki, jednak piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Pierwszego gola doczekaliśmy się za to w 63 minucie, gdy Eder Militao znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym i potężnym strzałem nie dał szans Oblakowi.

Gdy Królewscy mieli wynik na swoją korzyść to nieco się cofnęli i zaczęli bardziej dopuszczać do głosu gospodarzy. Natarcia podopiecznych Simeone nie trwały zbyt długo, ponieważ po 5 minutach mecz został przerwany z powodu rzucania przez kibiców Atleti ciężkimi przedmiotami w kierunku Thibaut Courtois. Spotkanie zostało przerwane na około 15 minut, ale organizatorzy nie podjęli decyzji o definitywnym jego przerwaniu.

Po wznowieniu gry Real mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie za sprawą Viniciusa, który oddał strzał w prawy róg bramki, ale Jan Oblak to bramkarz który potrafi bronić najtrudniejsze strzały. Świeżo wpuszczony do gry Endrick również próbował swoich sił i podobnie jak w meczu ze Stuttgartem chciał niesygnalizowanym strzałem z dystansu zaskoczyć bramkarza. Tym razem jednak piłka poleciała minimalnie obok lewego słupka.

W 6 minucie doliczonego czasu Atletico wyrównało za sprawą Angela Correi, który idealnie wyszedł na pozycję i przy ,,pomocy” Edera Militao skierował piłkę do siatki po wyminięciu Thibaut Courtois. Początkowo sędziowie nie uznali tej bramki, ponieważ doszli do wniosku, że przy tej akcji był spalony. Po sprawdzeniu tej sytuacji przy pomocy VAR spalony został jednak cofnięty.

Real próbował jeszcze zagrozić, ale Atletico dotrwało już do końca z tym wynikiem. W ostatniej minucie czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Marcos Llorente, ale czasu było zbyt mało by piłkarze Ancelottiego mogli to wykorzystać.

 

Bramki:

0:1- 63’ Militao

1:1- 90+6’ Correa

 

Składy:

Atletico: Oblak- Molina (46’ Koke), Le Normand, Gimenez, Mandava (75’ Galan), Llorente- de Paul, Gallagher (70’ Correa), Griezmann- Sorloth (56’ Lino), Alvarez (75’ Riquelme)

Real: Courtois- Mendy, Rudiger, Militao, Carvajal- Bellingham, Tchouameni, Modrić (86’ Lucas), Valverde- Vinicius Jr (87’ Endrick), Rodrygo (90’ Garcia)

Like
Zostań PRO
Wybierz pakiet odpowiedni dla Siebie
Czytaj więcej