⚠️👀 MOJA PRAWDA FUTBOLU #16
5:0 W FINALE! O JA PIE**DOLĘ!
"Czy Paryż płonie?" – takie pytanie zadawał Hitler swojemu gubernatorowi. Dziś ewidentnie będzie płonąć, bo zdarzyły się rzeczy wielkie.
PSG wygrało finał Ligi Mistrzów. I powiem tak – miałem takie przeczucie już po dwumeczu z Brestem, a praktycznie pewność po dwumeczu z Liverpoolem. Oni w fazie pucharowej byli lepsi od każdego.
Luis Enrique udowodnił, że da się w Paryżu zbudować zespół. Zespół oparty na niezwykle utalentowanych i jakościowych piłkarzach, ale nie gwiazdach z pierwszych stron gazet. Świetnie się tych gości oglądało, a dziś już przeszli samych siebie.
Niesamowici boczni obrońcy, wybitny Vitinha i oszałamiająca jakość w ataku. Można by się tak rozpisywać o każdym zawodniku z tej jedenastki, ale ja najbardziej cieszę się z tego, jak w tym finale wyglądał Desire Doué. Ogromny potencjał ma ten nastolatek.
To wielki dzień dla PSG, bo 5:0 w finale najważniejszych rozgrywek piłkarskich na świecie to sprawa niepowtarzalna. I wielkie, wielkie brawa dla nich – to zdecydowanie był ich sezon!
