Listopad 1997 roku, Madryt. 16-letni Iker Casillas przebywa na zajęciach z rysunku technicznego. Nagle do jego klasy wchodzi dyrektor szkoły.
- Mogę cię na chwilę prosić? - zagaja młodzieńca. - Dzwoniła do nas twoja mama, do której odezwali się ludzie z Realu. Mają problem z bramkarzami i chcą, abyś pojechał dziś z nimi do Norwegii na mecz Ligi Mistrzów - dodaje dyrektor.
Iker nie wierzy własnym uszom. W buzi z kolei brakuje mu języka. Ale może to i lepiej - tu nie ma co zadawać pytań, tu trzeba jechać! Najpierw do domu, odebrać sprzęt do gry, rzeczy potrzebne do wyjazdu i życzenia powodzenia od mamy, a potem na lotnisko.
Czasu było tak mało, że Casillas zapomniał zabrać z domu pieniędzy i gdy dojechał taksówką na lotnisko, to nie miał czym zapłacić kierowcy. Zrobiło się wtedy lekkie zamieszanie, ale z pomocą przyszedł Ignacio Zoco, były reprezentant Hiszpanii.
Cała szalona operacja zakończyła się powodzeniem. Mecz z Rosenborgiem Iker przesiedział na ławce rezerwowych, co też było pewnym wyzwaniem przy mocno minusowej temperaturze (nieprzypadkowo Real zabrał wtedy do Norwegii między innymi 90 czapek bawełnianych). Na boisku doszło do sensacji - zmarznięci "Królewscy" ulegli rywalom 0:2. Była to ich jedyna porażka w Lidze Mistrzów w tamtym sezonie, a przecież doszli aż do finału (pokonali w nim Juventus).
Casillas debiut w LM zanotował ostatecznie w 1999 roku. Zagrał wtedy z Olympiakosem, mając 18 lat i 118 dni, dzięki czemu został najmłodszym bramkarzem w historii tych rozgrywek. Jego rekord został pobity dopiero 18 lat później.
***
Tekst pochodzi z profilu Usiądź, opowiem ci o piłce na Facebooku
Listopad 1997 roku, Madryt. 16-letni Iker Casillas przebywa na zajęciach z rysunku technicznego. Nagle do jego klasy wchodzi dyrektor szkoły.
- Mogę cię na chwilę prosić? - zagaja młodzieńca. - Dzwoniła do nas twoja mama, do której odezwali się ludzie z Realu. Mają problem z bramkarzami i chcą, abyś pojechał dziś z nimi do Norwegii na mecz Ligi Mistrzów - dodaje dyrektor.
Iker nie wierzy własnym uszom. W buzi z kolei brakuje mu języka. Ale może to i lepiej - tu nie ma co zadawać pytań, tu trzeba jechać! Najpierw do domu, odebrać sprzęt do gry, rzeczy potrzebne do wyjazdu i życzenia powodzenia od mamy, a potem na lotnisko.
Czasu było tak mało, że Casillas zapomniał zabrać z domu pieniędzy i gdy dojechał taksówką na lotnisko, to nie miał czym zapłacić kierowcy. Zrobiło się wtedy lekkie zamieszanie, ale z pomocą przyszedł Ignacio Zoco, były reprezentant Hiszpanii.
Cała szalona operacja zakończyła się powodzeniem. Mecz z Rosenborgiem Iker przesiedział na ławce rezerwowych, co też było pewnym wyzwaniem przy mocno minusowej temperaturze (nieprzypadkowo Real zabrał wtedy do Norwegii między innymi 90 czapek bawełnianych). Na boisku doszło do sensacji - zmarznięci "Królewscy" ulegli rywalom 0:2. Była to ich jedyna porażka w Lidze Mistrzów w tamtym sezonie, a przecież doszli aż do finału (pokonali w nim Juventus).
Casillas debiut w LM zanotował ostatecznie w 1999 roku. Zagrał wtedy z Olympiakosem, mając 18 lat i 118 dni, dzięki czemu został najmłodszym bramkarzem w historii tych rozgrywek. Jego rekord został pobity dopiero 18 lat później.
***
Tekst pochodzi z profilu Usiądź, opowiem ci o piłce na Facebooku