Blamanż w Clasico. Co poszło nie tak?

W sobotę 26 października odbyło się pierwsze El Clasico w tym sezonie. Przyjezdna drużyna Hansiego Flicka odniosła pewne zwycięstwo nad bezradnym Realem Madryt. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0:4. Na listę strzelców wpisali się: Robert Lewandowski x2, Lamine Yamal i Raphinia.
Spotkanie zaczęło się intensywnie, czuć było dużą chęć obydwóch drużyn do zdominowania tego meczu. Pierwsze pięć minut to doskonały pokaz Realu Madryt, walka, wychodzenie na pozycję, zagrania na jeden kontakt. Po 15 minucie zespół Ancelottiego wycofał się. Zostaliśmy stłamszeni przez Blaugranę. Kilka groźnych sytuacji podopiecznych Flicka zapaliło czerwoną lampkę, a Królewscy obudzili się i wrócili do swojej gry. Wysoka obrona Barcelony raz po raz łapała Mbappe na spalonych. Możnaby odnieść wrażenie, że Mbappe jest bardzo słaby w wychodzeniu na pozycję, ale czy na pewno? Nie, Mbappe potrafi to robić, ale defensywa Dumy Katalonii była w tak dobrej dyspozycji sobotniego wieczoru, że ciężko byłoby zagrać lepiej. Pomimo spalonych skuteczność kulała. Wiele strzałów nie było celnych, a jeśli już to lądowały w rekach bramkarza Barcelony. Nie ważne czy to mecz z Barceloną czy Deportivo Alaves, takie sytuacje jakie miał Mbappe czy Vinicius powinny kończyć się bramką.
Druga połowa to przede wszystkim dwa szybkie "liście" od Roberta Lewandowskiego. Carlo Ancelotti w 63 minucie przy wyniku 0:2 zmienia Aureliena Tchouameniego i wprowadza Lukę Modricia. Rozumiecie? Mecz od pierwszej minuty to fizyczne show, bez grama miejsca, a Ancelotti wprowadza Modricia, który wymiata, gdy na boisku jest dużo miejsca a rywal jest podmęczony. Dlaczego? To wie chyba tylko sam Carlo Ancelotti. Kolejna kłoda pod nogi Królewskich do kolejna zmiana. Eduardo Camavinga opuszcza plac gry, Brahim zastępuje jego miejsce. Możnaby powiedzieć, że chęć odrobienia wyniku, ale popatrzmy na to inaczej. Przegrywamy 0:2, schodzi defensywny pomocnik (Tchouameni) i wchodzi Modrić. Następnie schodzi drugi defensywny pomocnik a za niego ofensywny gracz. Dlaczego Kylian Mbappe zagrał całe spotkanie? Dlaczego Brahim nie zmienił właśnie Francuskiego napastnika? Kylian Mbappe w meczu z Barceloną to antyreklama jego nazwiska. Francuz został złapany na ośmiu (!) spalonych, zepsuł dwie setki, które mogłyby podpiąć Real Madryt do kroplówki i dać nadzieje na odrobienie strat. Od piłkarza tej klasy wymagać trzeba takich rzeczy. Kylian kolejny raz zawodzi. Ile jeszcze trzeba czekać, aby zobaczyć jego prawdziwą wersję?
Dyspozycja Realu Madryt w drugiej połowie to żart i to nieśmieszny. Zawodnicy tej klasy nie mogą zagrać takiej połowy. Nie na swoim stadionie, nie mając herb Realu Madryt na swojej piersi.
Liczę, że ta porażka da impuls do poprawy całej drużyny. To jak dysponuje się w tym sezonie Real Madryt woła o pomstę do nieba. Carlo Ancelotti szybko musi ugasić ten pożar, zanim cierpliwość się skończy.
Na sam koniec brawa dla Barcelony, brawa dla Hansiego Flicka. To jak na dzień dzisiejszy wygląda Barcelona to coś niesamowitego. Real musi się obudzić, inaczej mistrzostwo Hiszpanii może być jedynie nierealnym marzeniem.


