Królewscy rozbili beniaminka i idą jak burza!

Nasi Królewscy nie zwalniają tempa i wczoraj wieczorem roznieśli Levante UD 4:1 na ich własnym Estadio Ciutat de Valencia! To już szóste z rzędu zwycięstwo w La Liga, a Real pozostaje jedynym niepokonanym zespołem w lidze, zostawiając Barcelonę pięć punktów w tyle. Xabi Alonso i jego ekipa pokazali klasę, a my, kibice, mamy powody do dumy! Mecz zaczął się spokojnie, ale to tylko cisza przed burzą. Levante, które po awansie zaskoczyło niedawno Gironę 4:0, próbowało stawiać opór, ale z Realem nie ma żartów. W 28. minucie nasz brazylijski czarodziej, Vinícius Júnior, przypomniał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Po podaniu od Fede Valverde huknął genialną "trivelę" – zewnętrzną częścią stopy – prosto w okienko bramki Mathew Ryana. Golazo, Vini! Kibice na trybunach i przed ekranami oszaleli, a krytycy, którzy narzekali na jego ostatnią zmianę, zamilkli. To jego pierwszy gol od trzech meczów, ale coś czujemy, że to dopiero początek strzeleckiej serii!Zanim Levante zdążyło się pozbierać, do akcji wkroczył nasz nowy diament – Franco Mastantuono. 17-letni Argentyńczyk, który latem dołączył do Blancos, w 38. minucie pokazał, że przyszłość należy do niego. Precyzyjny strzał z dystansu po podaniu z głębi pola i mamy 2:0! Debiutancki gol Franco w Realu, a do tego w dniu, gdy dokładnie 70 lat temu Alfredo Di Stéfano strzelił swojego pierwszego dla nas. Co za symbolika! „Ten dzieciak to przyszłość Madrytu” – napisał na X portal Managing Madrid, a my podpisujemy się pod tym obiema rękami.Po przerwie Levante próbowało się odgryźć. W 54. minucie Kameruńczyk Karl Etta Eyong strzelił głową po rożnym, pokonując Thibauta Courtoisa (1:2). Ale, madridistas, spokojnie – to był tylko chwilowy zryw gospodarzy. Nasz lider, Kylian Mbappé, szybko przypomniał, kto tu rządzi. W 64. minucie wywalczył karnego po faulu Unai Elgezabala i z zimną krwią wykonał jedenastkę w stylu Panenki – delikatnym chipem nad Ryanem. Klasa światowa! A dwie minuty później Kylian dobił Levante: po kontrze i podaniu od Ardy Gűlera minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej siatki. Dziewiąty gol w siódmym meczu sezonu – powiedzcie sami, czy ten facet jest z tej planety? Xabi Alonso po meczu promieniał: „Vinícius odpowiedział na krytykę, Mastantuono pokazał ogromny potencjał, a Kylian? On po prostu robi różnicę”. I jak tu nie kochać tego zespołu, madridistas? To nie tylko wygrana – to pokaz siły, charakteru i głodu sukcesów. Levante, mimo ambicji, nie miało szans. Ich kapitan, Iván Romero, przyznał: „Real to inna liga”. No właśnie, Ivan, witamy w La Liga, gdzie Królewscy rozdają karty! Niestety dla gospodarzy, ich pomocnik Kervin Arriaga opuścił boisko z kontuzją kolana, ale to już nie nasz problem.Teraz, madridistas, szykujemy się na hit – derby z Atletico! Real, jedyny zespół w topowych ligach Europy z perfekcyjnym bilansem (sześć wygranych w lidze plus zwycięstwo w Lidze Mistrzów z Marsylią), jest gotowy, by znów pokazać, kto rządzi w Madrycie. Włączcie www.meczrealu.com, szykujcie szaliki i do boju – Hala Madrid y nada más! Co sądzicie o występie Viniego i debiutanckim golu Mastantuono? Piszcie w komentarzach i do zobaczenia na derbach!
